Kinesiotaping – czyli popularne tejpy

Kinesiotaping to metoda terapii polegająca na oklejaniu ciała specjalnymi elastycznymi plastrami. Plastry pozostają na skórze pacjenta przez kilka dni stale oddziaływając na tkanki, z którymi są w bezpośrednim kontakcie (skóra) jak i na te położone głębiej (mięśnie, powięzie, więzadła).

Jak to jest zrobione?

Plaster kinesio jest wykonany z wysokiej jakości bawełny, a od spodu pokryty jest klejem akrylowym aktywowanym ciepłem. Materiał charakteryzuje się unikalnym splotem przez co możliwe jest jego rozciąganie nawet o niemal 150%. Klej na spodniej powierzchni plastra jest nałożony w pofalowany sposób, przez co rozciąga się w raz z plastrem i zapewnia skórze stały kontakt z powietrzem. Plastry są wodoodporne, co oznacza, że nie tylko można się z nimi kąpać ale również no iść na basen. Po aplikacji na skórę, fizjoterapeuta pociera plaser ręka wywołując jego ocieplenie aktywując klej. Od tej pory plaster zaczyna działać.

Jak to działa?

Plastry kinesio po aplikacji na skórę oddziałują na ciało na kilka sposobów.

  • unoszą delikatnie skórę poprzez charakterystyczne pofałdowanie (aplikacje mięśniowe).
  • usprawniają przepływ płynów ustrojowych
  • aktywują endogenny system znieczulenia
  • oddziałują na tkanki poprzez swoje właściwości kurczliwe – sposób naklejania jest bardzo istotny.

W zależności od sposobu aplikacji na skórze mogą:

  • drenować obrzęki i wspomagać redukcje krwiaków
  • wzmacniać lub rozluźniać mięśnie – generalnie wpływać na ich pracę
  • wzmacniać więzadła i ścięgna
  • korygować ustawienie stawów
  • zmieniać napięcie powięzi ciała
  • wpływać na redukcję bólu

Czy plastry uczulają?

Generalnie tejpy nie uczulają. Klej jest obojętny dla skóry, a przez to, że plastry nie są nasączone żadnym środkiem chemicznym nie oddziałują na skórę inaczej niż mechanicznie. W całej mojej wieloletniej karierze zdarzyło mi się 1 raz, że pacjent zareagował wysypka na klej – jednak był to przypadek szczególny – nie widziałem jeszcze, żeby ktoś był uczulony niemal na wszystko… współczuję.

Należy pamiętać o tym, że plastry pozostają na skórze przez kilka dni. Ciało poci się również pod plastrem, a kąpiel nie usunie wszystkich bakterii. Po kilku dniach może pojawić się niewielkie swędzenie spowodowane najzwyklejszym w świecie namnażaniem się bakterii. W takim przypadku zalecam pacjentom zdjęcie plastra, choć decyzje podejmuje pacjent, gdyż to on wie czy jest to dla niego kłopotliwe czy nieprzyjemne. Na pewno od tego nie umrze 😉

Jak to się nakleja?

Istnieje kilka podstawowych sposobów aplikacji. Opierają się one na:

  • dobraniu odpowiedniej długości plastra
  • przycięciu go w odpowiedni kształt
  • dobraniu odpowiednio początku aplikacji tzw bazy
  • rozciąganiu w trakcie przyklejania, przed przyklejeniem lub naklejaniu bez napięcia tzw. wyłożeniu

Terapeuta najpierw bada przesuwając skórę w różnych kierunkach sprawdzając napięcie powięzi oraz określając jakie ułożenie stawu czy tkanek daje najlepsze rezultaty oraz niesie największe ukojenie w bólu. Następnie okleja okolicę plastrami w tylko sobie znany sposób i potem dzieje się magia 🙂

Na co pomagają plastry?

Jest to metoda dość otwarta i wykorzystać można ja praktycznie w każdym przypadku, jako główny sposób leczenia, lub jako terapię wspomagającą. Co fizjoterapeuta to inna teoria – no cóż ciało człowieka to nie samochód gdzie wymienia się części wg schematu 😀

Z doświadczenia mogę powiedzieć, że tejpy doskonale sprawdzają się w:

  • drenażu limfatycznym obrzęków i krwiaków – super sprawa na opuchnięte kończyny np podczas ciąży czy po zabiegu mastektomii
  • korekcji powięzi i działaniu przeciwbólowym (choć nie zawsze) – bóle barku, kolana, biodra, kręgosłupa itp
  • bólach mięśniowych po przeciążeniu czy urazie – naciągnięcia, naderwania, zerwania
  • wspomagająco przy skręceniach i urazach stawów – szczególnie gdy trzeba wzmocnić stabilność lub wesprzeć w pracy uszkodzone więzadło

Osobiście stosuje pilastrowanie wspomagająco. Uważam natomiast, że w przypadku obrzęków plastrowanie jest genialne i działa fantastycznie.

Czy sam mogę sobie nakleić plaster?

Oczywiście, że tak. Można kupić w aptece z metra lub już pocięty – i nakleić opatrunkiem w kierunku rany po uprzednim odkażeniu 😉

A tak na poważnie, stanowczo odradzam samodzielne aplikowanie sobie plastrów kinesio. 

Dlaczego? Otóż jest to metoda, która pozornie nie wygląda na groźną i na pierwszy rzut oka może nawet być śmieszna (kolorowy plasterek na barku, ot ekstrawagancja;) ). Jednak należy pamiętać, że plaster zmienia sposób w jaki działa ludzkie ciało (mięsień, staw). Wzmacniając już napięty mięsień lub korygując staw w niewłaściwy sposób można narobić dużo więcej szkody niż pożytku. Aplikacje wymagają wiedzy z zakresu anatomii, a także strategii dotyczącej leczenia plastrami. Nakleja się je w określony sposób by wywołać określony odzew ze strony organizmu. Najlepiej, żeby zrobił to specjalista. Nie widzę przeszkód aby fizjoterapeuta pokazał pacjentowi jak ma naklejać sobie sam plaster w tym jednym konkretnym przypadku by nie narażać pacjenta na dodatkowe koszty i nie uzależniać od siebie. Jednak nie wolno tej samej aplikacji stosować u innych osób bez konsultacji i potwierdzenia, że nie zaszkodzi.

W sklepach znajdziecie plastry z płyta gdzie pokazane są tzw “gotowce” na bark, kolano, plecy itd… Posłużę się analogią: w szkole też można na sprawdzianie podłożyć “gotowca”, ale trzeba dokładnie wiedzieć jakie będą pytania 😉 Ciało ludzkie  lubi płatać figle i nie zawsze lub prawie nigdy, ból np barku nie będzie spowodowany, u dwóch ludzi, dokładnie przez to samo. Oznacza to ze nasz sklepowy “gotowiec” jednemu pomoże a drugiemu może zaszkodzić.

Zapraszam do gabinetu.